piątek, 5 czerwca 2015

Od Amber

Szłam lasem. Podśpiewywałam trochę smutną i wolną piosenkę. Usłyszałam cichy szelest w krzakach i natychmiast przestałam nucić i zatrzymałam się trochę przestraszona. No cóż, taka już jestem... Zza krzaków wyskoczył basior. Stanęłam już nie wystraszona, ale nie ruszałam się.
- Eee... cześć... Jestem Amber, a ty? - Powiedziałam.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz