- Ekhm... Pewnie! Pomóc Ci się przeprowadzać? - sama nie wierzyłam w to, co mówię
- Przydałaby mi się pewnie pomocna łapa... - przyznał Ex
- Ja przygotuję coś do jedzenia - obiecałam
Pobiegłam głęboko w las. ,,Zrobię gulasz z sarny" pomyślałam. Wywęszyłam zwierzynę. Była lekko ranna. Pobiegłam jej tropem. Nie chciałam jej za bardzo pokieraszować, żeby wyglądała zjadliwie. Tak, wiem to mało wilcze. Gdy już leżała martwa, wyszarpnęłam najczystsze mięso i wrzuciłam do miski. Opłukałam te kawałki w wodzie, usuwając krew. Rozpaliłam ogień, i upiekłam mięso. (Już jako człowiek) Doprawiłam solą, pieprzem, ostrą papryką i ziołami. Zrobiłam sos gulaszowy i wrzuciłam mięso a następnie podgrzałam razem. Spróbowałam trochę - pyszne. W swojej jaskini nakryłam stół i postawiłam talerze z gulaszem. Zapaliłam świece. Do 'mieszkania' wszedł Exceptio.
- Co tak pachnie? - spytał
<Ex?Sorry, oklepany pomysł :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz