Szedłem w zamyśleniu leśną ścieżką. Nagle wpadła na mnie ciemna wadera.
-Prze.. - zacząłem mówić, ale zauważyłem, że jej już nie było. Usłyszałem szelest krzaków i ujrzałem biały ogon z czarnym pasem. Powoli ruszyłem tym tropem.
* * *
Pod drzewem leżała czarna wadera z białymi elementami na ciele. Miała też błękitną grzywkę. Zapewne spała. Nachyliłem się nad nią i szepnąłem :
-Pobudka, młoda damo.
<Echo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz